A tę za przypominanie mi pewnej młodopolskiej poetki
Pierwszą pracę dostaliśmy w prezencie od artystki, drugą wylicytowaliśmy na aukcji charytatywnej. Zachęcam do zobaczenia innych prac Joanny Madivy Żurańskiej klik .
Jak dobrze, że spadł śnieg. Jest miło, bo biało i optymistycznie, gdy spogląda się rano za okno. Wrzosy i ptaki zostały tak, zaskoczone przez zimę. I dobrze, bo nawet, gdy nie ma śniegu, wprowadzają odrobinę koloru na balkonie.
Ponieważ za oknem wciąż szaro, dla kontrastu czerwony filcowy kwiatek. Wykonałam go dla siostry, której obiecałam broszkę, jeśli wykona pewne zadanie... No i jest (czyli, że zadanie wykonane).
Łoś jaki jest, każdy widzi. Nie jest sklepowy lecz zrobiony samodzielnie (dany mi w prezencie). I to na tyle. Obiecuję koniec zimowych i świątecznych ozdób. Pogoda za oknem taka, że byłam o krok od kupienia cebulek, z których wyklują się kwiaty wiosenne. Ale jak tu sadzić hiacynty, kiedy choinka jeszcze w domu. Styczeń to! Nie marzec!